Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 28 kwietnia 2024 03:43
Reklama
News will be here

„Polskie Termopile”, czyli Ostatni schron Góry Strękowej - [VIDEO]

W niezwykły sposób mieszkańcy Wizny i przyjaciele Ziemi Wiskiej oddali tym razem hołd kapitanowi Władysławowi Raginisowi i jego żołnierzom, którzy walczyli na odcinku "Wizna" we wrześniu 1939 roku. W sobotni (11.09) wieczór byli wykonawcami spektaklu poświęconego tym wydarzeniom, a w niedzielę (12.09) spotkali się tradycyjnie pod pomnikiem bohaterskich żołnierzy w centrum miejscowości.
„Polskie Termopile”, czyli Ostatni schron Góry Strękowej - [VIDEO]

- Można powiedzieć, że historia kapitana Władysława Raginisa powstała z popiołów zapomnienia za sprawą prezesa Dariusza Szymanowskiego. W 2011 roku udało się doprowadzić do ustalenia  dokładnego miejsca pogrzebania zwłok kapitana Raginisa i porucznika Stanisława Brykalskiego, ekshumacji, potwierdzenia okoliczności ich śmierci i pochowania ich w ruinach schronu dowodzenia w Górze Strękowej, czyli w miejscu, które sami wskazali. Tym samym to miejsce stało się legendarne - opowiadał Marcin Sochoń, wiceprezes "Wizny 1939". - A teraz, za sprawą Sławomira Konarzewskiego i mieszkańców  Wizny powstało dzieło, dzięki któremu będziemy opowiadać i pokazywać wnukom historię "polskich Spartan, polskich Termopil". 

Wśród widzów był wicemarszałek Marek Olbryś. 

- Cieszę się, że województwo podlaskie przyczyniło się do tego niezwykłego przedsięwzięcia. Tego rodzaju widowisko może bardziej trafia do emocji i wyobraźni niż słowa w książkach. Chcę przekazać całej lokalnej społeczności ogromne wyrazy uznania. Mieszkańcy Ziemi Wiskiej tak doświadczonej przez historię  pokazują jak pięknie można pamiętać, czcić bohaterów i dawać temu  wyraz - powiedział Marek Olbryś.

Zaproszenie na spektakl przyjęli m. in. także wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski, radny Sejmiku Piotr Modzelewski, wicestarosta Maria Dziekońska. 

- To bardzo dobra  inicjatywa. Każda forma, która dodatkowo przyciąga do poznawania historii, bohaterów jest cenna. Polski rząd chce, aby Polacy byli patriotami, aby pamiętali o swojej historii  - stwierdził wiceminister Dariusz Piontkowski.

Spektakl rozpoczął od powitania gości wójt Mariusz Soliwoda w generalskim mundurze (był w przedstawieniu generałem Czesławem Młot-Fijałkowskim). Własną piosenkę i wiersz poświęcony wydarzeniom i bohaterom Września 1939 zaprezentował stuletni Tadeusz Grabowski. A potem już przed oczami kilkuset widzów "stała się historia".

Wokół sceny mieszkańcy Wizny rozpaczali w przeczuciu wojny. Policjanci zawiesili plakaty o mobilizacji. W wykreowanych przez Rafała Osieckiego na scenie schronach odcinka Wizna zameldowali się polscy żołnierze pod wodzą kapitana Raginisa (ksiądz Mateusz Gąsowski). W sceny rozmów wojskowych wplecione zostały obrazy z dzieciństwa małego Władka, który lubił bawić się w wojsko, i z zapartym tchem słuchał, gdy matka czytała mu o śmierci pana Wołodyjowskiego w ruinach twierdzy w Kamieńcu. Lirycznym przerywnikiem była także wstrząsająca rozmowa Władysława Raginisa z siostrą, w której mówił o honorze, żołnierskiej i polskiej powinności wobec ojczyzny, posłuszeństwie rozkazom aż do śmierci.

Potem nadeszli Niemcy. Czterdziestokrotnie liczniejsi (Polaków było około 700), z czołgami, artylerią (Polacy mieli 6 dział i 2 karabiny przeciwpancerne). Kiepsko chroniły obrońców linii Narwi i Biebrzy niedokończone schrony, wyschnięte bagna i opadłe latem rzeki. A jednak walczyli. Aby podnieść ducha swoich podkomendnych Władysław Raginis i Stanisław Brykalski złożyli przysięgę, że żywi miejsca obrony nie opuszczą. Tak się też stało.         




Podziel się
Oceń

Komentarze